poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mamy pytanie w jednej sprawie...


  Alexis zaproponowała żeby dać kogoś sławnego, a ja nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Zwracamy się z prośbą do Was: 

 Dodać kogoś takiego jak Justin Biebier, One Direction?

Dodać kogoś sławnego? Może być jakiś zespół albo pojedyncza osoba, która tańczy.

Co o tym sądzicie?


niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 13 - "Pech"

~Perspektywa Alexis~

-Al!- usłyszałam czyjś głos, który dobiegał gdzieś z góry- Alexis wstawaj! 
-Kim ty jesteś? Duchem?- przyglądałam się osobie, która stała gdzieś nade mną- Tia!-po chwili zrozumiałam kto to.
- Nie twoja babcia. Wstawaj!
-Nie ma mowy! Dalej śpię. Nara- odwróciłam się do niej plecami i zakryłam głowę kołdrą.
-O nie, nie, nie! Trzeba posprzątać i muszę jechać do domu po ubrania skoro mam tu mieszkać.
-No dobra.-odkryłam nogi i wysunęłam je stawiając na miękki dywan. Ruszyłyśmy do kuchni. Po schodach walały się puszki, papierki i nie tylko.- Omg! Trzeba posprzątać.
-No co ty? Nie wiedziałam  A tak miałam Ci opowiedzieć swój sen. Był tam...- zaczęła  ale jej przerwałam:
-Dustin? Całowaliście się?- Zgadywałam.
-Nie! I nie przerywaj. Był  tam zespól One Direction. Miałyśmy moce. I....
-Był Zayn?- Tia rzuciła mi spojrzenie w stylu "zabije Cie jak to zrobisz jeszcze raz" - Okeej spokojnie.
-I byłyśmy "Superbohaterami", pocałowałaś Zayn'a.
-Ja? Omg!- usiadłam z wrażenia.
-Tak ty. Dobra posprzątajmy, a potem idziemy na spacer z psami.
-Oki doki.

***

  Po wysprzątaniu całego domu wyruszyłyśmy do parku. Berno ciągle ganiał Nike, my tylko chodziłyśmy i się śmiałyśmy.
-Powiesz o tym Ethan'owi?- wypaliła Tia
-Co masz na myśli?- obciągnęłam rękaw kurtki.
-No to co doszło miedzy tobą, a Jake'em.
-Chodzi Ci o wczoraj?- Tia pokiwała głowa.- Nie chyba nie. Niech to zostanie miedzy mną, a nim.
-Jak chcesz. Ej... Gdzie Nika?!- spytała zdenerwowana Tia, a ja się rozejrzałam za psiną.
-Nika!- pobiegłam w stronę lasu, a Tia pobiegła do altanki. - Nika do mnie!
  Biegłam ile sil w nogach dala mi Bozia. Byłam już zdyszana, usiadłam na ławce i zakryłam dłońmi twarz. Poczułam na policzkach słoną ciecz, wytarłam ja. Usłyszałam swój telefon. Wyjęłam go i zobaczyłam kto dzwoni:"Tiaaa:*" Przyłożyłam odtwarzacz do ucha.
-Co tam?- wypaliłam.
-Nie, nie znalazłam jej, a ty?- słychać było w jej głosie smutek.
-Dobra szukajmy dalej. Pa.- pożegnałam się. Pobiegałam stronę rzeki, potykając się o wystające korzenie.
-Nikaaaaa!- krzyczałam najgłośniej jak mogłam Nikuś chodź do pańci! 
Przede mną ukazała się jakaś postać, która trzymała coś na rekach. Gdy obraz się poprawił, ujrzałam jakiegoś blondyna, z...
-Nika!- pobiegłam wyrywając mu ja - Oj kochana, nie rób tego więcej, proszę.
-Zabłądziła- chłopak uśmiechnął się, a w jego niebieskich oczach ukazała się mała iskierka
-Dziękuję Ci...
-Gabe*. Nazywam się Gabriel.- przedstawił się i wyciągnął dłoń.
-Alexis- potrząsnęłam dłonią- Musze iść przyjaciółka się nie cierpliwi.
-To... Cześć Alexis- pomachał mi.
-Pa Gabriel'u. - odwzajemniła czyn i ruszyłam w kierunku domu.

~Perspektywa Ethan'a~

   Musze jej to powiedzieć  tylko... jak? Nie mogę tak od razu. Ona się załamie. A ja tego nie chce. Leżałem na łóżku i rozmyślałem nad cala ta sprawa z akademikiem. Na początku  gdy wysyłałem zgłoszenie nie wierzyłem  ze mnie przyjmą  Bylem już spakowany, musiałem tylko się pożegnać ze wszystkimi, ale nie mogę. Boje się reakcji Al.
-Ethan!- usłyszałem głos Woody'ego, wszedł do pokoju i usiadł obok mnie - Pomożesz mi?
-W czym?- spytałem zdziwiony. Woody nigdy mnie o nic nie pyta, a co powiedzieć prosi o pomoc.
-Bo jest taka dziewczyna... Holly... i... - jąkał się.
-Podoba Ci się? I nie wiesz jak do niej zagadać? - zgadywałem.
-Dokładnie. Jest śliczna  ma brązowe włosy, duże zielone oczy i ma słodki uśmiech.-  rozmarzył się.
-Stop! Stop! Czy powiedziałeś przed chwilka słowa typu : "słodki", "śliczna"?- zbiłem go z tropu- Ooooo to dziewczyna namieszała Ci w głowie  Podoba Ci się .. wiec... Zakochałeś się! Woody się zakochał! Woody się zakochał  Hahahahaha.
-Idiota.- rzucił poduszka i ruszył w kierunku drzwi.
-Nie zaczekaj. Sorry za to, ale ty... Woody Everett nigdy się nie zakochałeś.
-Stary to nazywa się dojrzewanie.- Woo przeczesał dłońmi po włosach niczym James Bond. 
- No dobra... tak wiec... skąd ja znasz? Ile ona ma lat?- pytałem.
- Siedzi ze mną na polskim. Wiec ma tyle samo lat co ja.- mały położył się obok mnie i zaczął opowiadać- przeniosła się do mojej klasy jakiś miesiąc temu, pani Kim posadziła ja obok mnie. Gdy tylko usiadła posłała mi słodki uśmiech i powiedziała "Hej jestem Holly, a ty?" a ja?  Ja jak głupi nic nie powiedziałem tylko odwróciłem  głowę  Chłopcy z klasy zaczęli się śmiać  ze się zabujałem. Trochę mnie poniosło i przywaliłem jednemu z pięści w nos. Dlatego musiałem siedzieć godzinę dłużej w szkole przez ostatni miesiąc.- westchnął głośno.
-Dobrze zrobiłeś  ze mu przywaliłeś  tez bym tak zrobił  A co do Holly musisz z nią pogadać. Powiedz, ze jesteś trochę nieśmiały i boisz się, ze powiesz coś głupiego.
-To pomoże?
-Na 100%. A teraz  mykaj, mam sprawę do załatwienia.


~Perspektywa Alexis~

  Leżałyśmy z Tia na podłodze i jadłyśmy lody, przy okazji o jutrzejszym dniu szkoły.
-Tia, jutro po lekcjach idę do studia, może będzie tam jakaś robota dla mnie.
-Spoko. Ja skocze do galerii sprzedać trochę
 obrazów.
-Oki doki.- uśmiechnęłam się. Zabrzęczał mój telefon. SMS.

Od: Ethan<3
"Spotkajmy się za 10 min na zatoce."

-Musze lecieć  Ethan chce się spotkać - ruszyłam do przedpokoju włożyłam płaszcz i buty.
-To ja pójdę do Dus'a.- dorzuciła Tia.

***

-Cześć....- przywitał się Eth, gdy doszłam na miejsce. Chciałam podejść i go pocałować  ale intuicja mi podpowiadała ze lepiej nie.
-Hej- zająknęłam- Coś się stało?
-Al... muszę Ci coś powiedzieć...- Czy on chce zerwać?
-Chcesz zerwa?
-Nie... Znaczy tak. Nie dlatego ze mam inna, czy Cie nie kocham- wyprzedził moje pytania- Po prostu wyjeżdżam do Tokio do Akademii.
-Ale dlaczego teraz? Przecież został jeszcze drugi semestr.
-No tak, ale  w Tokio jest inaczej. Przepraszam.
-Nie no spoko.- poczułam w oczach łzy  spływały jedna po drugiej. Nie chciałam by widział jak płacze  wiec ruszyłam biegiem w kierunku domu.

~Perspektywa Tii~

  Stałam w ten mroźny wieczór przed drzwiami Dustin'a. Zapukałam już chyba z 10 razy i nikt mi nie otworzył.  Puknęłam jeszcze raz, ale trochę mocniej. Usłyszałam przekręcanie klamki. W drzwiach stal Dus. Oczy miał spuchnięte jakby nie spal cały tydzień.
-Czego chcesz?-warknął.
-Dus, coś się stało?
-Tak ty się stałaś  Po co ty w ogóle przyjechałaś? Za kogo się uważasz?- gadał
-Dus? Co Ci?- łzy ciekły po policzkach.
-Nie chce Cie znać  Wyjdź stad! Nigdy Cie nie kochałem  Idź! - zamknął drzwi, a ja pobiegłam cala zalana łzami do domu.

~Perspektywa Dustin'a~

  Musiałem to zrobić.  Oczywiście,  że ja kochałem  ale boje się  ze Danny zacznie ja dręczyć.
Ubrałem się i wyszedłem z domu. Ruszyłem do garażu po  motor. Tak wiem jest zima, ale muszę się gdzieś dostać. Sam.
Wsiadłem na maszynę i wyjechałem  Nie było tak złe  Motor jakoś się trzymał, nie było takiego mrozu. Przed sobą ujrzałem światła, chciałem zahamować, ale coś się zacięło. Wciskałem. Nic się nie działo.
-Kurde!- powiedziałem sam do siebie.
Robiłem wszystko by tylko zahamować  Nic. wjechałem na skrzyżowanie i usłyszałem odgłos trąbiącego Tira. Super.
-Kocham Cie Tio... będę zawsze obok ciebie.- wyszeptałem i koniec. Widziałem tylko ciemność.

~Perspektywa Alexis~

  Siedziałam w salonie i jadłam lody. Zawsze tak mam. Gdy tylko stanie się coś złego, a ja jestem załamana opycham się lodami. Drzwi się otworzyły i zamknęły z hukiem. Do pomieszczenia wpadła Tia z rozmazanym tuszem cieknącym po policzkach.
-Co się stało?!- wyskoczyłam do niej i ja objęłam.
-Dus... -powiedział, ze mnie nie kocha.- chlipała.
-Eth... tez ze mną zerwał.- zasmuciłam się- Lodów?
-Mhm- usiadłam na sofie a Tia obok.- przełącz na wiadomości.
-Wydarzenie sprzed chwili. W miejscowości Forx pewien 18 latek nie jaki Dustin Stone zderzył się z Tirem - mówiła prowadząca.
-Nie! Tylko nie to! Dus!- Krzyczała Tia. 
-Niestety nastolatek zgina na miejscu.- Wyłączyłam telewizor i przytuliłam TM.
-Nie płacz. Kochanie. Nie płacz.- Pocieszałam ja .
-Dlaczego? Dlaczego on?! Dus, mój Dus.- łkała - Idę do siebie  Przepraszam. 
-Spoko. Dobranoc.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział już za nami... wena nam dopisuje.
Kocham Was Alexis:3

Rozdział miał być dodany wcześniej, ale miałyśmy problemy. Można zobaczyć, że są przeskoczone linijki. Nie dałyśmy rady ich zlikwidować :(
Tia 

*
Gabriel Tubss(19lat)
Jest nauczycielem w szkole tańca. Uwielbia tańczyć,
i grac na gitarze. Jest mistrzem w trikach na
deskorolce.

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 12 -"Impossible"

~Perspektywa Tii~

  Po kilku godzinnym śnie otworzyłam swoje ociężałe powieki. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam, że nie ma Alexis. Naciągnęłam na siebie bluzę, głośno ziewając. Zeszłam na dół omijając puste puszki. Przez okno w kuchni zobaczyłam Alexis, która stała jak jakaś sierotka w majtkach i bokserce. Ona jest niemożliwa... pogięło ją?! 
-Alexis!- krzyknęłam wychodząc w chłodny listopadowy poranek.- Co ty tu robisz?
-Wyprowadzam Nike. Piszczała i drapała w te cholerne drzwi. Spać mi nie dawała, głupi kundel.
-Ej ja tu jestem!- usłyszałam piskliwy głosik... luknęłam na Nike, a ona stała na dwóch łapkach przyglądając się nam.
-C-coo? Czy ty też to słyszysz?-zająknęła się Alexis.
-Chyba się nie wyspałam. Wracajmy do domu. Trzeba posprzątać jak mam tu mieszkać.- powiedziałam zerkając niepewnie w stronę Niki ta jednak była zajęta swoim ogonem. 
-Nika! Do domu.- zawołała Alexis. Weszłyśmy do środka. Usiadłam na blacie w kuchni i zaczęłam marudzić ile tu sprzątania.
-Oj tam.- powiedziała Al i włączyła radio. Akurat leciała piosenka James'a Arthur'a zaczęła nucić:
-Impossible...
Przyłączyłam się do niej. Zdziwiło mnie to, że nie znałam słów tej piosenki i w ogóle nie umiem śpiewać ale śpiewałam! Ja! Tia Moon. To faktycznie niemożliwe.
-Dobra. Pośpiewałyśmy sobie trochę, a teraz zabieramy się do sprzątania.
-Al...nie chce mi się. Chciałabym mieć taką magiczną moc, że wystarczy tylko jedno słowo, a to wszystko zniknie- machnęłam ręką na śmieci walające się pod nogami...nie wierzyłam własnym oczom. 
-Omg. Tia!? Co ty zrobiłaś? Jak tu czysto. Trudno. Posprzątane...idę wziąć prysznic.
Poszłam sprawdzić czy reszta domu też jest czysta. Z góry usłyszałam jak Alexis śpiewa piosenkę One Direction. Właśnie schodziła ze schodów w samym ręczniku tańcząc dziwny taniec pochodzący z teledysku One way or Another. W mieszkaniu rozległ się dźwięk piejącego koguta. Co?!  
-Otwórz jeee...-rozkazała śpiewając Al machnęła ręką w kierunku drzwi.
Dotykając klamki poczułam mrowienie, zbliża się coś złego. Otworzyłam drzwi z zamachem aż odbiły się od ściany. Moim oczom ukazała się piątka chłopaków ubranych w czarne szaty. Bez pytania weszli do domu. Zdjęli kaptury z głów. Rozpoznałam ich. Alexis tylko nie wariuj.
-One Direction!!!- wrzasnęła Al machając rękoma jak szalona. Ręcznik zsunął się w dół.- Ups!- powiedziała i szybko go podniosła. 
Jeden z chłopaków prawdopodobnie Zayn podszedł do tej niezdary, dotknął jej ramienia i chwilę potem Alexis była ubrana. 
-Gustownie- powiedziała zadowolona.
Zerknęłam w dół... dalej stałam w majtkach. Omg? Widząc moją minę Harry podszedł do mnie i zrobił to samo co Zayn. Uśmiechnął się słodko ukazując dołeczek w policzku, a w jego zielonych oczach zobaczyłam serduszka.
-Aha?- mruknęłam.

***

-Że co?! Że jak?!- niedowierzała Alexis- Że niby my superbohaterki?
-Tłumaczymy wam już od godziny- westchnął Liam.
-Aaaa nasza misja to jaka?- odezwałam się.
-Nie wiem.- powiedziała Zayn i cała piątka zniknęła.
-Yyy? Gdzie oni?- wyjąkała Alexis.
-Yyy? Nie wiem?
-A tam. Nie ważne. Idziemy na podbój sklepów. 
Założyłyśmy kurtki i wyszłyśmy na chłodne powietrze. Wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy do centrum miasta. Wstąpiłyśmy do kilku sklepów. Zdecydowałyśmy się na trampki za kostkę. 
-Nie ma co- odezwała się Al- Miałyśmy kupić zimowe buty...
-No taak. Innym razem- mrugnęłam oczkiem i wstąpiłyśmy do kawiarni na nasze ulubione ciasto zwane potocznie pleśniak.
Zrobiło się późno. Postanowiłyśmy wrócić szybciej do domu i poszłyśmy na skróty skręcając w ciemną uliczkę. Nagle usłyszałyśmy przerażający wrzask. Nie było czasu na zastanowienie. Bez słowa zerwałyśmy z siebie ubrania niczym Spidermean. Spojrzałam niepewnie na Alexis.
-To jest nasza misja. Ratujemy świat przed złem- rzekła rzucając pod ścianę swoje zakupy. Zrobiłam to samo i ruszyłyśmy biegiem przed siebie. Alexis raptownie się zatrzymała, a ja na nią wpadłam.
-Co jest?- spytałam zdyszana minutowym truchtem.
-Wściekłe fanki- odpowiedziała tonem przywódcy. Usłyszeliśmy głośny pisk.
-Zayn?- spytałam.
-Na to wygląda.
-Trzeba ich ratować. Ilu jest tych fanów?
-Biorąc pod uwagę pole tego prostokąta i do tego trzeba by było obliczyć objętość- Al patrzyła przed siebie oceniając czy uda nam się wyjść z tego cało- Na nas dwie przypada 6 fanek. Około. Dokładanie nie wiem. Stawiam tak na oko.
-Dobra, spoko. Rozumiem. A co z tamtym gościem obok śmietnika?- spytałam wskazując na różowo ubranego fana One Direction.
-Jest nie groźny. Nie brałam go pod uwagę. Ok Tia. Bierzmy się do roboty- rozłożyła ręce jak by miała zarzucić sieć Spidermen'a, lecz zamiast tego zaczęły wylatywać pomidory. Spróbowałam swoich sił i pomyślałam o wściekłych, gryzących ogórkach. Zamknęłam oczy. Chwilę później słyszałam wrzaski i piski przerażonych fanek. Lekko uchyliłam jedno oko. Pusto. Spojrzałam na Alexis, która atakowała różowego pana jagodami. Po skończonej robocie wytarła ręce o kombinezon. Swoją drogą...moje ogórki były bardzo soczyste...dobrze zrobią im na cerę... Otrząsnęłam się z głupich myśli. Razem podeszłyśmy do piątki chłopaków w samych majtkach i Harrego bez włosów. Alexis jak zaczarowana podeszła do Zayn'a i go pocałowała. Nie mogłam na to dłużej patrzeć. Zaczęłam bić się po twarzy. Raz w jeden policzek z plaskacza, raz w drugi. W którymś momencie ziemia się rozsunęła i poczułam, że spadam. Powoli zanurzałam się w ciemność...

Lecz to wszystko było moją wyobraźnią.

``````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Hyhyhy :D Malutka niespodzianka. Rozdział dodaję wcześniej.
Mamy sporo wyświetleń i wiemy, że ktoś tu zagląda.
Skomentujcie chociaż jednym słowem.
Rozdział nie miał obrazić fanek One Direction...
Tia.