~Perspektywa Alexis~
-Al!- usłyszałam czyjś głos, który dobiegał gdzieś z góry- Alexis wstawaj!
-Kim ty jesteś? Duchem?- przyglądałam się osobie, która stała gdzieś nade mną- Tia!-po chwili zrozumiałam kto to.
-Kim ty jesteś? Duchem?- przyglądałam się osobie, która stała gdzieś nade mną- Tia!-po chwili zrozumiałam kto to.
- Nie twoja babcia. Wstawaj!
-Nie ma mowy! Dalej śpię. Nara- odwróciłam się do niej plecami i zakryłam głowę kołdrą.
-O nie, nie, nie! Trzeba posprzątać i muszę jechać do domu po ubrania skoro mam tu mieszkać.
-No dobra.-odkryłam nogi i wysunęłam je stawiając na miękki dywan. Ruszyłyśmy do kuchni. Po schodach walały się puszki, papierki i nie tylko.- Omg! Trzeba posprzątać.
-No co ty? Nie wiedziałam A tak miałam Ci opowiedzieć swój sen. Był tam...- zaczęła ale jej przerwałam:
-Dustin? Całowaliście się?- Zgadywałam.
-Nie! I nie przerywaj. Był tam zespól One Direction. Miałyśmy moce. I....
-Był Zayn?- Tia rzuciła mi spojrzenie w stylu "zabije Cie jak to zrobisz jeszcze raz" - Okeej spokojnie.
-I byłyśmy "Superbohaterami", pocałowałaś Zayn'a.
-Ja? Omg!- usiadłam z wrażenia.
-Tak ty. Dobra posprzątajmy, a potem idziemy na spacer z psami.
-Oki doki.
-Ethan!- usłyszałem głos Woody'ego, wszedł do pokoju i usiadł obok mnie - Pomożesz mi?
-W czym?- spytałem zdziwiony. Woody nigdy mnie o nic nie pyta, a co powiedzieć prosi o pomoc.
-Bo jest taka dziewczyna... Holly... i... - jąkał się.
-Podoba Ci się? I nie wiesz jak do niej zagadać? - zgadywałem.
-Dokładnie. Jest śliczna ma brązowe włosy, duże zielone oczy i ma słodki uśmiech.- rozmarzył się.
-Stop! Stop! Czy powiedziałeś przed chwilka słowa typu : "słodki", "śliczna"?- zbiłem go z tropu- Ooooo to dziewczyna namieszała Ci w głowie Podoba Ci się .. wiec... Zakochałeś się! Woody się zakochał! Woody się zakochał Hahahahaha.
-Idiota.- rzucił poduszka i ruszył w kierunku drzwi.
-Nie zaczekaj. Sorry za to, ale ty... Woody Everett nigdy się nie zakochałeś.
-Stary to nazywa się dojrzewanie.- Woo przeczesał dłońmi po włosach niczym James Bond.
- No dobra... tak wiec... skąd ja znasz? Ile ona ma lat?- pytałem.
- Siedzi ze mną na polskim. Wiec ma tyle samo lat co ja.- mały położył się obok mnie i zaczął opowiadać- przeniosła się do mojej klasy jakiś miesiąc temu, pani Kim posadziła ja obok mnie. Gdy tylko usiadła posłała mi słodki uśmiech i powiedziała "Hej jestem Holly, a ty?" a ja? Ja jak głupi nic nie powiedziałem tylko odwróciłem głowę Chłopcy z klasy zaczęli się śmiać ze się zabujałem. Trochę mnie poniosło i przywaliłem jednemu z pięści w nos. Dlatego musiałem siedzieć godzinę dłużej w szkole przez ostatni miesiąc.- westchnął głośno.
-Dobrze zrobiłeś ze mu przywaliłeś tez bym tak zrobił A co do Holly musisz z nią pogadać. Powiedz, ze jesteś trochę nieśmiały i boisz się, ze powiesz coś głupiego.
-To pomoże?
-Na 100%. A teraz mykaj, mam sprawę do załatwienia.
-O nie, nie, nie! Trzeba posprzątać i muszę jechać do domu po ubrania skoro mam tu mieszkać.
-No dobra.-odkryłam nogi i wysunęłam je stawiając na miękki dywan. Ruszyłyśmy do kuchni. Po schodach walały się puszki, papierki i nie tylko.- Omg! Trzeba posprzątać.
-No co ty? Nie wiedziałam A tak miałam Ci opowiedzieć swój sen. Był tam...- zaczęła ale jej przerwałam:
-Dustin? Całowaliście się?- Zgadywałam.
-Nie! I nie przerywaj. Był tam zespól One Direction. Miałyśmy moce. I....
-Był Zayn?- Tia rzuciła mi spojrzenie w stylu "zabije Cie jak to zrobisz jeszcze raz" - Okeej spokojnie.
-I byłyśmy "Superbohaterami", pocałowałaś Zayn'a.
-Ja? Omg!- usiadłam z wrażenia.
-Tak ty. Dobra posprzątajmy, a potem idziemy na spacer z psami.
-Oki doki.
***
Po wysprzątaniu całego domu wyruszyłyśmy do parku. Berno ciągle ganiał Nike, my tylko chodziłyśmy i się śmiałyśmy.
-Powiesz o tym Ethan'owi?- wypaliła Tia
-Co masz na myśli?- obciągnęłam rękaw kurtki.
-No to co doszło miedzy tobą, a Jake'em.
-Chodzi Ci o wczoraj?- Tia pokiwała głowa.- Nie chyba nie. Niech to zostanie miedzy mną, a nim.
-Jak chcesz. Ej... Gdzie Nika?!- spytała zdenerwowana Tia, a ja się rozejrzałam za psiną.
-Nika!- pobiegłam w stronę lasu, a Tia pobiegła do altanki. - Nika do mnie!
Biegłam ile sil w nogach dala mi Bozia. Byłam już zdyszana, usiadłam na ławce i zakryłam dłońmi twarz. Poczułam na policzkach słoną ciecz, wytarłam ja. Usłyszałam swój telefon. Wyjęłam go i zobaczyłam kto dzwoni:"Tiaaa:*" Przyłożyłam odtwarzacz do ucha.
-Co tam?- wypaliłam.
-Nie, nie znalazłam jej, a ty?- słychać było w jej głosie smutek.
-Dobra szukajmy dalej. Pa.- pożegnałam się. Pobiegałam stronę rzeki, potykając się o wystające korzenie.
-Nikaaaaa!- krzyczałam najgłośniej jak mogłam Nikuś chodź do pańci!
Przede mną ukazała się jakaś postać, która trzymała coś na rekach. Gdy obraz się poprawił, ujrzałam jakiegoś blondyna, z...
-Nika!- pobiegłam wyrywając mu ja - Oj kochana, nie rób tego więcej, proszę.
-Zabłądziła- chłopak uśmiechnął się, a w jego niebieskich oczach ukazała się mała iskierka
-Dziękuję Ci...
-Gabe*. Nazywam się Gabriel.- przedstawił się i wyciągnął dłoń.
-Alexis- potrząsnęłam dłonią- Musze iść przyjaciółka się nie cierpliwi.
-To... Cześć Alexis- pomachał mi.
-Pa Gabriel'u. - odwzajemniła czyn i ruszyłam w kierunku domu.
~Perspektywa Ethan'a~
Musze jej to powiedzieć tylko... jak? Nie mogę tak od razu. Ona się załamie. A ja tego nie chce. Leżałem na łóżku i rozmyślałem nad cala ta sprawa z akademikiem. Na początku gdy wysyłałem zgłoszenie nie wierzyłem ze mnie przyjmą Bylem już spakowany, musiałem tylko się pożegnać ze wszystkimi, ale nie mogę. Boje się reakcji Al.-No to co doszło miedzy tobą, a Jake'em.
-Chodzi Ci o wczoraj?- Tia pokiwała głowa.- Nie chyba nie. Niech to zostanie miedzy mną, a nim.
-Jak chcesz. Ej... Gdzie Nika?!- spytała zdenerwowana Tia, a ja się rozejrzałam za psiną.
-Nika!- pobiegłam w stronę lasu, a Tia pobiegła do altanki. - Nika do mnie!
Biegłam ile sil w nogach dala mi Bozia. Byłam już zdyszana, usiadłam na ławce i zakryłam dłońmi twarz. Poczułam na policzkach słoną ciecz, wytarłam ja. Usłyszałam swój telefon. Wyjęłam go i zobaczyłam kto dzwoni:"Tiaaa:*" Przyłożyłam odtwarzacz do ucha.
-Co tam?- wypaliłam.
-Nie, nie znalazłam jej, a ty?- słychać było w jej głosie smutek.
-Dobra szukajmy dalej. Pa.- pożegnałam się. Pobiegałam stronę rzeki, potykając się o wystające korzenie.
-Nikaaaaa!- krzyczałam najgłośniej jak mogłam Nikuś chodź do pańci!
Przede mną ukazała się jakaś postać, która trzymała coś na rekach. Gdy obraz się poprawił, ujrzałam jakiegoś blondyna, z...
-Nika!- pobiegłam wyrywając mu ja - Oj kochana, nie rób tego więcej, proszę.
-Zabłądziła- chłopak uśmiechnął się, a w jego niebieskich oczach ukazała się mała iskierka
-Dziękuję Ci...
-Gabe*. Nazywam się Gabriel.- przedstawił się i wyciągnął dłoń.
-Alexis- potrząsnęłam dłonią- Musze iść przyjaciółka się nie cierpliwi.
-To... Cześć Alexis- pomachał mi.
-Pa Gabriel'u. - odwzajemniła czyn i ruszyłam w kierunku domu.
~Perspektywa Ethan'a~
-Ethan!- usłyszałem głos Woody'ego, wszedł do pokoju i usiadł obok mnie - Pomożesz mi?
-W czym?- spytałem zdziwiony. Woody nigdy mnie o nic nie pyta, a co powiedzieć prosi o pomoc.
-Bo jest taka dziewczyna... Holly... i... - jąkał się.
-Podoba Ci się? I nie wiesz jak do niej zagadać? - zgadywałem.
-Dokładnie. Jest śliczna ma brązowe włosy, duże zielone oczy i ma słodki uśmiech.- rozmarzył się.
-Stop! Stop! Czy powiedziałeś przed chwilka słowa typu : "słodki", "śliczna"?- zbiłem go z tropu- Ooooo to dziewczyna namieszała Ci w głowie Podoba Ci się .. wiec... Zakochałeś się! Woody się zakochał! Woody się zakochał Hahahahaha.
-Idiota.- rzucił poduszka i ruszył w kierunku drzwi.
-Nie zaczekaj. Sorry za to, ale ty... Woody Everett nigdy się nie zakochałeś.
-Stary to nazywa się dojrzewanie.- Woo przeczesał dłońmi po włosach niczym James Bond.
- No dobra... tak wiec... skąd ja znasz? Ile ona ma lat?- pytałem.
- Siedzi ze mną na polskim. Wiec ma tyle samo lat co ja.- mały położył się obok mnie i zaczął opowiadać- przeniosła się do mojej klasy jakiś miesiąc temu, pani Kim posadziła ja obok mnie. Gdy tylko usiadła posłała mi słodki uśmiech i powiedziała "Hej jestem Holly, a ty?" a ja? Ja jak głupi nic nie powiedziałem tylko odwróciłem głowę Chłopcy z klasy zaczęli się śmiać ze się zabujałem. Trochę mnie poniosło i przywaliłem jednemu z pięści w nos. Dlatego musiałem siedzieć godzinę dłużej w szkole przez ostatni miesiąc.- westchnął głośno.
-Dobrze zrobiłeś ze mu przywaliłeś tez bym tak zrobił A co do Holly musisz z nią pogadać. Powiedz, ze jesteś trochę nieśmiały i boisz się, ze powiesz coś głupiego.
-To pomoże?
-Na 100%. A teraz mykaj, mam sprawę do załatwienia.
~Perspektywa Alexis~
Leżałyśmy z Tia na podłodze i jadłyśmy lody, przy okazji o jutrzejszym dniu szkoły.
-Tia, jutro po lekcjach idę do studia, może będzie tam jakaś robota dla mnie.
-Spoko. Ja skocze do galerii sprzedać trochę
obrazów.
obrazów.
-Oki doki.- uśmiechnęłam się. Zabrzęczał mój telefon. SMS.
Od: Ethan<3
"Spotkajmy się za 10 min na zatoce."
-Musze lecieć Ethan chce się spotkać - ruszyłam do przedpokoju włożyłam płaszcz i buty.
-To ja pójdę do Dus'a.- dorzuciła Tia.
***
-Cześć....- przywitał się Eth, gdy doszłam na miejsce. Chciałam podejść i go pocałować ale intuicja mi podpowiadała ze lepiej nie.
-Hej- zająknęłam- Coś się stało?
-Al... muszę Ci coś powiedzieć...- Czy on chce zerwać?
-Chcesz zerwa?
-Nie... Znaczy tak. Nie dlatego ze mam inna, czy Cie nie kocham- wyprzedził moje pytania- Po prostu wyjeżdżam do Tokio do Akademii.
-Ale dlaczego teraz? Przecież został jeszcze drugi semestr.
-No tak, ale w Tokio jest inaczej. Przepraszam.
-Nie no spoko.- poczułam w oczach łzy spływały jedna po drugiej. Nie chciałam by widział jak płacze wiec ruszyłam biegiem w kierunku domu.
~Perspektywa Tii~
Stałam w ten mroźny wieczór przed drzwiami Dustin'a. Zapukałam już chyba z 10 razy i nikt mi nie otworzył. Puknęłam jeszcze raz, ale trochę mocniej. Usłyszałam przekręcanie klamki. W drzwiach stal Dus. Oczy miał spuchnięte jakby nie spal cały tydzień.
-Czego chcesz?-warknął.
-Dus, coś się stało?
-Tak ty się stałaś Po co ty w ogóle przyjechałaś? Za kogo się uważasz?- gadał
-Dus? Co Ci?- łzy ciekły po policzkach.
-Nie chce Cie znać Wyjdź stad! Nigdy Cie nie kochałem Idź! - zamknął drzwi, a ja pobiegłam cala zalana łzami do domu.
~Perspektywa Dustin'a~
Musiałem to zrobić. Oczywiście, że ja kochałem ale boje się ze Danny zacznie ja dręczyć.
Ubrałem się i wyszedłem z domu. Ruszyłem do garażu po motor. Tak wiem jest zima, ale muszę się gdzieś dostać. Sam.
Wsiadłem na maszynę i wyjechałem Nie było tak złe Motor jakoś się trzymał, nie było takiego mrozu. Przed sobą ujrzałem światła, chciałem zahamować, ale coś się zacięło. Wciskałem. Nic się nie działo.
-Kurde!- powiedziałem sam do siebie.
Robiłem wszystko by tylko zahamować Nic. wjechałem na skrzyżowanie i usłyszałem odgłos trąbiącego Tira. Super.
-Kocham Cie Tio... będę zawsze obok ciebie.- wyszeptałem i koniec. Widziałem tylko ciemność.
~Perspektywa Alexis~
Siedziałam w salonie i jadłam lody. Zawsze tak mam. Gdy tylko stanie się coś złego, a ja jestem załamana opycham się lodami. Drzwi się otworzyły i zamknęły z hukiem. Do pomieszczenia wpadła Tia z rozmazanym tuszem cieknącym po policzkach.
-Co się stało?!- wyskoczyłam do niej i ja objęłam.
-Dus... -powiedział, ze mnie nie kocha.- chlipała.
-Eth... tez ze mną zerwał.- zasmuciłam się- Lodów?
-Mhm- usiadłam na sofie a Tia obok.- przełącz na wiadomości.
-Wydarzenie sprzed chwili. W miejscowości Forx pewien 18 latek nie jaki Dustin Stone zderzył się z Tirem - mówiła prowadząca.
-Nie! Tylko nie to! Dus!- Krzyczała Tia.
-Niestety nastolatek zgina na miejscu.- Wyłączyłam telewizor i przytuliłam TM.
-Nie płacz. Kochanie. Nie płacz.- Pocieszałam ja .
-Dlaczego? Dlaczego on?! Dus, mój Dus.- łkała - Idę do siebie Przepraszam.
-Spoko. Dobranoc.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział już za nami... wena nam dopisuje.
Kocham Was Alexis:3
Rozdział miał być dodany wcześniej, ale miałyśmy problemy. Można zobaczyć, że są przeskoczone linijki. Nie dałyśmy rady ich zlikwidować :(
Tia
Rozdział miał być dodany wcześniej, ale miałyśmy problemy. Można zobaczyć, że są przeskoczone linijki. Nie dałyśmy rady ich zlikwidować :(
Tia
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz