Rozdział 7
~Perspektywa Dustin'a~
Staliśmy między domami Alexis i Tii. Ethan czekał niecierpliwie.
-Stary, uspokój się- powiedziałem.
-Spóźniają się już 10 minut!- odpowiedział.
-Nie wiesz jak to dziewczyny- westchnął Teo*
-Przymknij japę Teodorze- usłyszeliśmy wesoły głos Alexis. Eth od razu pomógł zapakować bagaże do samochodu.
-Ej, Brooke, bo zaraz sama będziesz wiozła swoje bagaże- zagroził Teo.
-To twój samochód?!- spytała oszołomiona Alexis.
-Nie, przyszedłem na piechotę- rzucił sarkastycznie.
Mój umysł się wyłączył, kiedy zobaczyłem moją Tie, która nie mogła wyjść z domu. Przeszkadzała jej w tym torba.
-Pomogę ci- podbiegłem do niej. Chciałem pocałować ją w policzek, lecz zatrzymałem się w połowie, gdy ujrzałem za plecami Tii jakąś kobietę.
-Em. Witam panią Moon. Jestem Dustin Stone. Ładną mamy pogodę, prawda?- ze stresu gadałem jak najęty. Często tak mam.
-Mamusiu- zająknęła się Tia zauważając srogi wzrok matki- Dus jest moim chłopakiem.
-Mhm- mruknęła pani Brooke- Baw się dobrze i uważaj na siebie. Do widzenia Dustin'ie.
-Chyba mnie nie polubiła- szepnąłem do Tii. Wrzuciłem jej bagaż do samochodu Teo i podałem kask.
-Nie wnikaj w to. -odpowiedziała.
-Wszyscy gotowi?- spytała Alexis.
-Ethan!- wrzasnął Teo- Nie trzaskaj drzwiami!
-Dobra już, już- Eth otworzył je z powrotem i po chwili zamknął drzwi z cichym stuknięciem.
-Jedźcie za mną- zarządziła Alexis ruszając z podjazdu. Wsiadłem na motor, a Tia przytuliła się do mnie mocno. uznaliśmy, że nie warto jechać dwoma.
Po 15 minutach jazdy byliśmy na miejscu. Wygląda na to, że dojechaliśmy jako ostatni. Zaparkowane motory i samochody zostawiliśmy u znajomego mechanika. Z plecakami na plecach ruszyliśmy jedenastoosobową grupą.
~Perspektywa Alexis~
Po męczącej wędrówce dotarliśmy na miejsce. Rzuciłam ciężki plecak na trawę i usiadłam na nim. Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w odbijające fale. Usłyszałam znienawidzone głosy:
-Aaa, robaki- głośny pisk Annabel przebił się przez drzewa. "O, nie tylko nie one..."- pomyślałam.
-Co wy tu robicie?!- krzyknęła Rachel wychodząc prosto na nas.
-Stoimy pusta kur...
-Spokojnie- uspokajał mnie Ethan.
-Spadaj stąd krowo!- odgryzła się Rachel.
-Byliśmy tu pierwsi- powiedziała Tia.
-Przymknij się kujonico- rzuciła Gina.
-Tego już za wiele!- rzuciłam się na nią. Popchnęłam ją, a ta upadła na trawę. Usiadłam na niej okrakiem i już miałam przywalić Ginie pięścią, gdy poczułam szarpnięcie do tyłu. Ethan odciągnął mnie od niej, mówiąc:
-Bójką nie załatwisz sprawy.
-To nasze miejsce- odezwał się Dus.
-Znajdźcie sobie inne- dodała Tia.
-Alexis?!- kłótnię przerwał męski głos. Stałam osłupiała wpatrując się w dwóch stojących chłopaków- Nie poznajesz mnie?- odezwał się ponownie.
-Jake!**- wyrwałam się z objęć Ethan'a i rzuciłam się na jego szyje.
-Cześć, śliczna!- powiedział całując to w jeden to w drugi policzek- To Matt***- skinął głową na stojącego obok chłopaka.
-Hej! Chodźcie przedstawię was innym- chwyciłam go za dłonie.
-A więc- zaczęłam- To jest Tia moja przyjaciółka, Dustin jej chłopak, Ethan, Teo- wskazywałam kolejno ręką- Bliźniaczki Klara i Lara, no i reszta, a tam dalej Rachel, Annabell i Gina-dodałam z niesmakiem wymieniając 3 ostatnie osoby, które stały obok nas.
-Jestem Jake, a to Matt.- przedstawił się Jake- Jakiś problem?-dodał.
-Taka tam błahostka- powiedziała Tia- Ta tam, której imienia nie powiem, ponieważ chyba nie chcecie zobaczyć co jadłam na śniadanie- głową wskazała na Rachel- kłóci się z nami o miejsce.
-Miejsce powiadacie.- Jake mrugnął do mnie- Jesteś Rachel, tak?- zwrócił się do niej podchodząc- Zabiorę ciebie i twoją grupę w ładniejsze i ciekawsze miejsce.
Gdy tylko odeszli razem z Matt'em wybuchnęliśmy śmiechem. Wszyscy spojrzeli się na nas zdezorientowani.
-O co wam b.?- spytał Teo
-Emmm, no bo wiecie- opanowałam atak śmiechu- Znam to miejsce. Robaki i inne paskudztwa pojawiające się w nocy-na samo wspomnienie wzdrygnęłam się- Ale nie zaprzeczam w dzień jest tam bajecznie.
-Czeka ich tam niezła niespodzianka.- Dodał Matt, który przy każdym słowie zanosił się śmiechem.
-A więc- zaczęłam- To jest Tia moja przyjaciółka, Dustin jej chłopak, Ethan, Teo- wskazywałam kolejno ręką- Bliźniaczki Klara i Lara, no i reszta, a tam dalej Rachel, Annabell i Gina-dodałam z niesmakiem wymieniając 3 ostatnie osoby, które stały obok nas.
-Jestem Jake, a to Matt.- przedstawił się Jake- Jakiś problem?-dodał.
-Taka tam błahostka- powiedziała Tia- Ta tam, której imienia nie powiem, ponieważ chyba nie chcecie zobaczyć co jadłam na śniadanie- głową wskazała na Rachel- kłóci się z nami o miejsce.
-Miejsce powiadacie.- Jake mrugnął do mnie- Jesteś Rachel, tak?- zwrócił się do niej podchodząc- Zabiorę ciebie i twoją grupę w ładniejsze i ciekawsze miejsce.
Gdy tylko odeszli razem z Matt'em wybuchnęliśmy śmiechem. Wszyscy spojrzeli się na nas zdezorientowani.
-O co wam b.?- spytał Teo
-Emmm, no bo wiecie- opanowałam atak śmiechu- Znam to miejsce. Robaki i inne paskudztwa pojawiające się w nocy-na samo wspomnienie wzdrygnęłam się- Ale nie zaprzeczam w dzień jest tam bajecznie.
-Czeka ich tam niezła niespodzianka.- Dodał Matt, który przy każdym słowie zanosił się śmiechem.
***
Kiedy namioty były już rozłożone, rozpaliliśmy ognisko, przy którym wszyscy usiedli. Ethan zaczął brzdąkać na gitarze. Chwile potem zobaczyłam wychodzącego z namiotu Teodora, który za sobą ciągnął poniszczony już instrument.
-To ty grasz?- spytałam, gdy podszedł i usiadł obok mnie.
-Nie, przyniosłem dla zabawy- rzucił sarkastycznie.
-Ciągle ze mnie żartujesz!- naburmuszyłam się ja dziecko.
-Ej Al, spokojnie.- objął mnie.
-Dobra. Teo nie pozwalaj sobie...- powiedziałam strzepując jego rękę z mojego ramienia. Poczułam czyjś wzrok na swoich plecach, odwróciłam się i zobaczyłam Jake opierającego się o drzewo. Chwilę potem zza drzew wyłonił się Matt.
-Hej!- pisnęła Tia. Zauważyłam, że także się im przygląda.- Chodźcie! Siadajcie!
Gdy tak siedzieliśmy Eth zabrzdękał gitarą znaną mi melodię, a chwilę potem Teo do niego dołączył. Uwielbiam tę piosenkę! Zaczęłam śpiewać, a Ethan do mnie dołączył. Wszyscy świetnie się bawili. Nagle naszła mnie dzika myśl i krzyknęłam:
-Ej! Wskakujemy do wody! Kto nie wskoczy ten cipa!- i już byłam w drodze do morza. Zamknęłam oczy i rzuciłam się w fale. Kiedy wynurzyłam się z wody ujrzałam wszystkich ze skrzyżowanymi rękoma.
-Wariatka!- wrzasnęli razem.
- Cipy!- odkrzyknęłam i wszyscy byli w wodzie. Ktoś podpłynął i pociągnął mnie za nogi do dołu. Gdy wyjrzałam spod wody na brzegi stali Jake i Matt. Odszukałam wzrokiem Etahana i do niego podpłynęłam. Szepnęłam mu coś na ucho i już go nie było. Zabrał ze sobą Teodora i Dustina. Wybiegli z wody i złapali chłopaków wrzucając ich do wody. Wybuchnęłam śmiechem.
- Cipy!- odkrzyknęłam i wszyscy byli w wodzie. Ktoś podpłynął i pociągnął mnie za nogi do dołu. Gdy wyjrzałam spod wody na brzegi stali Jake i Matt. Odszukałam wzrokiem Etahana i do niego podpłynęłam. Szepnęłam mu coś na ucho i już go nie było. Zabrał ze sobą Teodora i Dustina. Wybiegli z wody i złapali chłopaków wrzucając ich do wody. Wybuchnęłam śmiechem.
~Perspektywa Rachel~
Ten Jake'uś to super ciacho. Dustin mi się znudził, ciągle chodzi z tą Tią. Usłyszałam jak ktoś kąpie się w morzu. Ktoś niemądry.
-Rachel, Rachel- krzyczała Annabell piskliwym głosem.
-Co?!- wrzasęłam.
-Masz pająka!
-Gdzie?!- spytałam przerażona.
- Na kolczyku!- Annabell zachowywała się jak małe dziecko wymachując rękoma
-Ej, ale ja nie mam kolczyków!- znieruchomiałam. To mogło oznaczać tylko jedno... Mam pająka na uchu!
-Zachowujecie się jak dzieci- Gina podeszła do mnie i zdjęła go.
-O, fu, fu zabierz go!- wrzasnęła Annabell ze łzami w oczach.
-Przymknij mordę, Bells- powiedziała Gina- Chodźmy lepiej sprawdzić co się tam dzieje.
Wyszłyśmy z namiotu. Niedaleko zobaczyłam zbliżające się bliźniaczki.
-Czego chcecie?!- burknęła Bella.
-Przyszłyśmy coś wam...-zaczęła Klara.
-... powiedzieć- dodała Lara.
-Jake to oszust! Chciał się tylko przypodobać Alexis... to miejsce roi się od pająków, robali- ciągnęła Klara.
-A to świnie!- powiedziałam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękujemy za 813 wejść w 24 dni jesteśmy HAPPY :3
Nie sądziłyśmy, że dokonamy takiego wyczynu.
A tak zmieniłyśmy w rozdziale 3 z Japończyka na Koreańczyka.
Dzięki Marvel za zwrócenie uwagi nie miałyśmy pojęcia o tym. xD
Komentarz=Motywacja
Tia i Alexis
*
Teodor Fischer (18 lat) Nie cierpi jak ktoś mówi do niego pełnym imieniem. Po prostu Teo. Pochodzi z Niemiec. Ma w głowie dużo pomysłów. Nigdy się nie nudzi. |
**
Jake Panties (18 lat)
Przyjaciel z dzieciństwa Alexis. Przyjaźni się z Matt'em.
To on nauczył ją jeździć i robić różne triki na desce.
***
Matthew Hug (18 lat)
Jego pasja są sztuki walki.
Każdą wolną chwilę spędza na treningach.
Najlepszy Przyjaciel Jake'a.
Aktualizacja
Od dzisiaj ( 20 maja ) nowe postacie będą dodawane do zakładki "Bohaterowie"
Oczywiście jeżeli dojdą w kolejnych rozdziałach nowi, to będą pokazani pod rozdziałem i również zostaną dodani do zakładki.
Od dzisiaj ( 20 maja ) nowe postacie będą dodawane do zakładki "Bohaterowie"
Oczywiście jeżeli dojdą w kolejnych rozdziałach nowi, to będą pokazani pod rozdziałem i również zostaną dodani do zakładki.
Fajny, fajny tylko mam takie malusieńkie zastrzeżenie. Przynajmniej ja gubię się trochę w bohaterach. Po prostu ich nie ogarniam, ale okey.
OdpowiedzUsuńHahhahahahah. Kocham czytać Wasze dialogi. Są nieziemskie <3
fajny rozdział, bardo lekko i przyjemnie się czyta :P. Jednak też trochę gubię się w bohaterach XD. Również uwielbiam dialogi :P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marvel.
bardzo to wszystko fajne , tylko mam taki grymas...rozdziały jak dla mnie są za krótkie ;'C czyta się go po prostu jednym tchem i nie wiadomo kiedy się kończy . do następnego : > ! <3
OdpowiedzUsuńnooo fajniutki
OdpowiedzUsuń